Moore po prostu wynalazł skrajne sytuacje na takiej zasadzie jak znalezienie niewinnego w więzieniu i przestępcy na wolności. Mam wrażenie że Moore przedstawił by to tak jak gdyby w więzieniu byli sami niewinni, a na wolności jedynie przestępcy.
Zapraszam do przeczytania chociażby tego artykułu:
http://www.rp.pl/artykul/325733,777406-Historia-pewnej-dokumentacji.html?p=1

To tylko masz takie wrażenie :))

Ale jeżeli piszesz o "wynajdowaniu sytuacji" to znajdziesz je choćby w filmach propagandowch, ukazujące Koreę Północna jako siedlisko zła i terroru.

Jest wręcz przeciwnie. Moore robi wrażenie człowieka godnego zaufania, robiącego swoje filmy w dobrej wierze. Jednak gdy przyjżałem mu się bliżej ujrzałem człowieka kreującego własną nieistniejącą rzeczywistość.
Może to właśnie z antypółnocnokoreańskich filmów Moore brał swoją inspirację.

cytat: "Jednak gdy przyjżałem mu się bliżej ujrzałem człowieka kreującego własną nieistniejącą rzeczywistość. "

- Najwidoczniej przyglądałeś się nie Moorowi ale sobie w lustrze. Natomiast co do filmów Moora - mają solidne i godne zaufania podłoże faktograficzne.

Nie zrozumiałeś mojego poprzedniego komentarza - nie chodziło o przyglądanie się twarzy Moora.
Na jakiej podstawie wysnułeś taki wniosek? Jeśli rozumujesz tu w podobny w sposób jak z tym lustrem to nie dziwota, że dochodzisz do błędnych spostrzeżeń.

To była przenośnia - przynajmniej jeżeli chodzi o twarz Moora :)

I co miała na celu ta przenośnia?

Ukazanie jakie pierdoły wypisujesz w tym temacie :)

Tyle że nie jest w niej zawarty żaden argument na potwierdzenie tej tezy, a skoro tak to oznacza, że to ty wypisujesz pierdoły niepoparte niczym.

..i jak Cię tu brać na poważnie :)))))))))))))))

Nie masz żadnych argumentów w temacie, dlatego chwytasz się próby zdyskredytowania moich poprzez osobiste docinki. Nie cierpię takich ludzi.

Ta wasza kłótnia jest bez sensu bo zaczynacie się spierać o wyższości Świąt BN nad Świętami W.....
Zostawcie Wasz głupi spór.
Boskigrom, przykład artykułu, który podajesz, jest dość ciekawy ale moim zdaniem niadekwatny. Pan, któremu w Polsce zdiagnozowano guza został świetnie obsłużony w USA, dlaczego nikt nie napisał - kto i ile musiał zapłacić za wizyty i badania tego Pana w USA...?
Poza tym - po co autor artykułu porównuje służbę zdrowia w najbardziej naukowo rozwiniętym i najbogatszym kraju świata z naszą - biedną i zacofaną..... A Ty go jeszcze cytujesz.... Moore nie porównuje jakości służby zdrowia w tych państwach, on obnaża złodziejski system powiązań między koncernami ubezpieczeniowymi w USA a realizacją zobowiązań ubezpieczeniowych tychże firm....
Pokazuje kraj w którym - żeby chorować i być leczonym - trzeba być bogatym (a i tak to nie działa w niektórych przypadkach) i porównuje go do innych ROZWINIĘTYCH KRAJÓW, przykład Kuby wstawia tylko po to aby zagrać na nerwach głównie Amerykanom i w tym przypadku ja również mu nie do końca wierzę.... W Polsce również są pachnące lecznice z miła i profesjonalną kadrą lekarzy......

Moore próbuje przemówić do rozumu głupich Amerykanów, żeby zrobili jakies powstanie czy rewolucję i nie godzili się na taki stan rzeczy......
I o tym właśnie napisał Cineman_filmweb.....

Oczywiście że tak kłótnia jest bezsensu bo jest nie na temat. Niestety z tym człowiekiem nie da się dyskutować jeśli już w pierwszej odpowiedzi pisze coś o Korei Północnej i jego wizjach dotyczących mojego wrażenia. Chyba nie chciał byś by ktoś wypowiadał się w twoim imieniu, prawda?
Masz rację w tym artykule nikt nie podał kto ile zapłacił za wizytę u lekarza w stanach, ale zauważ że Moore też o tym nie mówi w swoim filmie gdy opowiada o UK. Ba, w jego filmie przedstawione jest to tak jak gdyby było to za darmo co jest oczywistym kłamstwem. Wiadomo że nie płacą oni bezpośrednio w szpitalu, ale pewne jest że nie jest to za darmo i skądś biorą się pieniądze na służbę zdrowia.
Tak cytuję go (a właściwie podaje link) ponieważ uważam że ma to duże przełożenie do polski. Nie wiem jak ty ale ja często korzystam ze służby zdrowia jak i płacę składki ponieważ pracuję tu w Polsce. Moje doświadczenia można streścić do jednego zdania: jeśli nie pójdziesz prywatnie to niczego nie załatwisz, no może grypę wyleczysz bo każdy idiota potrafi przepisać antybiotyk. Mógłbym tobie napisać konkretne sytuacje, ale to raczej na prywatnych wiadomościach ponieważ są to moje sprawy prywatne.

No tak próbuje przekonać do siebie głupich amerykanów bo żadne mądry Amerykanin nie da się na niego nabrać.
Cineman nie pisał nic o powstaniu, rewolucji.